Cały wczorajszy dzień spędziłam praktycznie w kuchni gotując i piekąc. Między innymi upiekłam bardzo smaczne tarteletki, które podbiły moje serce. Szczerze przyznam, iż nie lubię ciasta kruchego, a dokładniej- wyrabiania go. Troszkę się dziwię moją awersją, ponieważ jeszcze kilkanaście lat temu z zapałem, praktycznie raz w miesiącu piekłam ogromne ilości kruchych babeczek. Sama nie wiem, co w tych tarteletkach jest najsmaczniejsze- cudowne migdałowe ciasto, ganache z białej czekolady, aromatyczna konfitura różana czy dodatek malin. Musicie ich spróbować, a gwarantuję Wam, iż będzie to miłość od pierwszego kęsa.
MIGDAŁOWE TARTELETKI Z KONFITURĄ RÓŻANĄ I MALINAMI
Składniki (na 6 terteletek):
[przepis pochodzi ze strony BbcGoodFood]
- 100 g mąki
- 85 g zmielonych migdałów*
- 85 g cukru pudru
- 85 g zimnego masła
- 2 średniej wielkości żółtka
- ewentualnie- kilka kropel aromatu migdałowego
- miękkie masło do wysmarowania foremek
- folia aluminiowa, suche ziarna fasoli**
- do ozdobienia- konfitura z płatków róży, świeże maliny, listki mięty
Mąkę mieszamy z migdałami i cukrem pudrem. Dodajemy zimne masło i siekamy je nożem razem z mąką. Dodajemy żółtka i szybko wyrabiamy gładkie ciasto. Do ciasta możemy dodać kilka kropel aromatu migdałowego. Jeśli będzie zbyt suche możemy dodać do niego łyżkę zimnej wody bądź śmietany (nie było u mnie takiej potrzeby). Ciasto formujemy w kulę i wkładamy do lodówki na pół godziny.
Foremki dokładnie smarujemy masłem. Ciasto wyjmujemy z lodówki, wałujemy na grubość około 3 mm. Z ciasta wycinamy kółka większe od foremek i wylepiamy nimi tarteletki. Do każdej wkładamy kawałek foli aluminiowej, obciążamy 3-4 ziarnami fasoli. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni, pieczemy 7-8 minut. Następnie zdejmujemy folię i fasolę i pieczemy dalej 3-4 minuty lub dłużej, aż spody ładnie się przyrumienią. Tarteletki wyjmujemy z piekarnika, studzimy i wyjmujemy z foremek.
*jeśli nie mamy bądź nie lubimy migdałów, możemy je zastąpić mąką
**możemy użyć także innych ziaren strączkowych lub ryżu
GANACHE Z BIAŁEJ CZEKOLADY
Składniki:
- 225 g białej czekolady
- 175 ml kremówki
Białą czekoladę łamiemy. Kremówkę zagotowujemy i zalewamy nią czekoladę. Zostawiamy na 2-3 minuty, a następnie intensywnie mieszamy, by czekolada dokładnie się rozpuściła i masa była gładka. Odstawiamy na kilkanaście minut do ostygnięcia. Kiedy masa ostygnie, wlewamy ją do tarteletek, które następnie wstawiamy do lodówki, do momentu stężenia masy. U mnie trwało to stosunkowo długo, bo około 3 godzin. Wydaje mi się, że powodem była czekolada, której użyłam.
Na każdej babeczce łyżeczką umieszczamy odrobinę konfitury różanej, ozdabiamy malinami i listkami świeżej mięty.
Przepis dodaję do akcji Różnorodnie w kuchni.
46 komentarzy
Piękne!
Absolutnie przecudowne! Połączenie maliny z różą jest cudowne, a do tego biała czekolada i migdały – to musi być niebo…
Śliczne tartaletki. Ten krem z białą czekoladą musi smakować świetnie w połączeniu z malinami 😀
Ty je kobieto tak sfotografowałaś, że aż się trzęsę na ich widok. Są śliczne, a tak apetycznie wyglądają, że zaraz zacznę lizać ekran laptopa. Tylko, co ja powiem rodzinie? 😉 Pyszny rarytas nam dziś zaserwowałaś:-)
Cuuudowne te Twoje tarteletki!
Ja się zakochałam od pierwszego spojrzenia. Pięknie wyglądają! 🙂
jakie ślicznotki :))
Idealnie Ci wyszły 🙂 Ja się pewnie na nie skuszę, jak tylko znajdę trochę czasu, bo ostatnio ograniczam się do szybkich, prostych ciast…
jejku jejku .. biała czekolada i maliny <3
Idealnie Ci wyszły 🙂 Ja się pewnie na nie skuszę, jak tylko znajdę trochę czasu, bo ostatnio ograniczam się do szybkich, prostych ciast…
wyglądają bajecznie. krem musi być obłędny!
Prezentują się naprawdę znakomicie!:) A jeszcze lepiej smakują, jestem pewna:)
Cudowne są! Mega apetyczne słodkości maleńkie.
Ja tez wczoraj szalałam w kuchni;-)
Mam ten sam syndrom co Gosia ! Jednym słowem przepiękną mam chcice na te twoje tarteletki 🙂
smacznie wyglądają i są wyśmienite
cudne tartaletki, świetne przesmaczne zdjecia.
Przepięknie wyglądają! Schrupałabym jedną.
Wspaniałe!
przeurocze te tarteletki :))) maliny i konfitura różana – to coś w moim guście:)))
Bardzo mi się podoba połączenie słodkiego aksamitnego ganache z kwaskowatością malin i charakterystycznym różanym smakiem 🙂
Prześliczne pychotki! 🙂
Z konfiturą różaną muszą smakować obłędnie! Wyglądają bardzo elegancko!
Witam.Radość ukryta jest pod powłoką zwykłego, szarego dnia…
I to jedynie od Ciebie zależy czy ją znajdziesz czy nie…
Otwórz szeroko oczy,a dostrzeżesz to,
co wniesie radość do Twojego życia…
Pozdrawiam milusio…….Miłego Poniedziałku :-)))
Faktycznie, chyba mnie namówiłaś, muszę je spróbować zrobić w najbliższym czasie, ponieważ mój mąż uwielbia takie małe deserki, a jak jeszcze budyń do tego dochodzi, to jest w pełni zadowolony 🙂
jakie cudeńka 🙂 jeszcze nigdy nie skusiłam się na zrobienie tarteletek :)muszę koniecznie je zrobić 🙂
Jak ja ci zazdroszczę .. podróż i zajęcia na studiach wypełniły mi cały weekend więc po powrocie padłam i o gotowaniunie mogło być juz mowy 🙂
Zjadłabym chętnie takie słodkości 🙂
Jejku jakie pyszne!!!!ja wczoraj tez robilam tarteletki…z nieco innym nadzieniem..na blogu pojawi sie jak znajde chwilke czasu:)))
Obłędne! Aż zgłodniałam… 🙂
Pięknie się prezentują te tarteletki:-)
Malwinko, zrobiłaś wspaniałe tartaletki 🙂 uwielbiam marmoladę/konfiturę różaną, i białą czekoladę również! jestem przekonana, że pochłonęłabym nie jedną Twoją tartaletkę 🙂 pozdrawiam Cię serdecznie :*
Wspaniele sie prezentuja! Biala czekolada, maliny i konfitura rozana- to musi smakowac nieziemsko dobrze!
bajecznie pysznie wyglądają! cudne wnętrze z chrupiącym ciastem
Witam we wtorek, niech Ci dopisuje dobry humorek, a wszystkie smuteczki schowaj w worek tak by zastał Cię miły wieczorek a w nocy by nie straszył Cię potworek Życzę pięknego dnia słoneczka na niebie radości w serduszku wspaniałego humorku na cały dzień cieplutko pozdrawiam
Nie powiem chodzą za mną tarteletki a te wyglądają niezwykle uwodzicielsko 🙂
Nawet nie śmiem powątpiewać, w to iż bym się w nich nie zakochała 😉 Nie dość, że urocze to po przeczytaniu składników stwierdzam, że muszą smakować jak niebo w gębie 🙂
Nie wiem, jak to jest, ale konfitura z róży jakoś wszystko przenosi na inny wyższy poziom, pozdrawiam. fajny przepis.
wyglądają pysznie:) piękne zdjecia- jak zwykle zresztą u Ciebie:)
Perfekcyjnie wykonane!
No to ja żeby sie zakochać musze w końcu foremki do tartaletek nabyć:) …bo wygladaja po prostu przepysznie:)
Wygladaja cudownie! A tego dnia spedzonego na gotowaniu i pieczeniu strasznie ci zazdroszcze. Ostatnio wszystko, co gotuje, podpada pod kategorie "ekspresowe"…
Wygląda rewelacyjnie :)pewnie smakuje też "przepięknie"
urocze te cudeńka! piękne robisz i wypieki i zdjęcia.
Pozdrawiam
Monika
Bardzo ładnie wyglądają. Aż zachciało mi się mieć foremki do tartaletek. 🙂
Tęsknię za takimi malinami…
Porywam je 😉
http://www.przysmakiewy.pl
Pyszne:)