Ostatnio troszkę eksperymentuję z pieczywem. W. zażyczył sobie jakiś czas temu bułeczki z czosnkiem. Pod wpływem kilku przepisowych inspiracji powstały takie oto ślimaczki z dodatkiem czosnku i papryczki chili. Jeśli jesteście fanami takich połączeń- to pieczywo będzie dla Was idealne. Często robię je z podwójnej porcji, bo podejrzanie szybko znikają z chlebaka. Nie pozostaje nic innego, jak tylko zapakować koszyk z pysznościami i ruszyć za miasto.
Składniki (na 6-7 bułeczek):
- 2 szklanki mąki pszennej chlebowej (dałam typ 650)
- 3/4 szklanki letniej wody
- łyżeczka soli
- łyżeczka brązowego cukru
- 10 g świeżych drożdży
- łyżeczka oleju ryżowego lub innego dowolnego
- ziarna sezamu do posypania
- nadzienie- 40 g miękkiego masła, pół główki czosnku, sól, 1 czerwona papryczka chili (u mnie około 10 cm długości)
- żółtko wymieszane z łyżką zimnej wody do posmarowania
46 komentarzy
wyglądają przepysznie ;))
Z takimi ślimaczkami to bym chętnie poszła na piknik:)
Jestem fanką takich połaczeń,a jakże…zapisuję!
Fajne te Twoje ślimaczki na ostro 🙂
Wspaniała propozycja – głównie ze względu na "czosnkowość":)
Śliczne bułeczki, na pewno smakowały by mojej=mu tacie, bo on wszędzie ładuje czosnek 😀
z pewnością przesmaczne!:)
Kolejna, wspaniała propozycja:-)
Te ślimaczki prezentują się wyjątkowo pięknie i smacznie. Podejrzewam, że i u mnie przyjęto by je z zachwytem 🙂 muszę koniecznie sprawdzić, dziękuję za wspaniały przepis 🙂
Pozdrawiam Agata
Panno Malwino pobuszowałem i znalazłem 🙂 Zapraszam do siebie na Twoją wersję Kuskusu po berberyjsku 🙂
zgłasza się miłośniczka czosnku , podoba mi się bardzo:0
bardzo aromatyczny wypiek 🙂 odpowiada mi w 100% 🙂
Malwinko, moje czosnkowe bułeczki dopiero się skończyły a już nabrałam chęci na takie jak Twoje 🙂
wydają się pyszne.
wspaniale wyglądają, bardzo lubię pikantne jedzenie
Ależ one muszą być aromatyczne, mam nadzieję, że uda mi się je zrobić w najbliższej przyszłości 🙂
Cudowne te ślimaczki! Idealne na piknik 🙂
Pozytywnie zakręcone. Wspaniałe.
To dla mnie..zapisany przepis:)
pysznie się prezentuję:)
Pieknie sie prezentuja 🙂
Wystarcza mi dwa slowa, bym miala ochote je upiec. Te slowa to "chilli" i "czosnek" 🙂 Wygladaja kuszaco!
Pięknie i apetycznie wyglądają…kusisz a ja muszę na dietkę…pozdrawiam Malwinko…
Qrcze to niesprawiedliwe, że W. sobie życzy i ma.
Ja też sobie życzę i wydaje mi się, że wcale nie słabiej – i nic.
Niektórzy to się umieją ustawić.;)
I mam nadzieję, że to doceniają od rana do wieczora, bo jak nie, Malwinko, to ich przyślij do mnie – już ja ich oświecę.;)
Absolutnie przecudne ślimaczki!!!:)
Prześliczne i niesamowicie apetyczne!
pyszne na piknik:-)
Lekka- serdecznie zapraszam na bułeczki jak tylko będziesz w okolicach Częstochowy;) a W. docenia jak najbardziej i pozwala mi się dzięki swoim "zachciankom" rozwinąć w kuchni;)
JA tez bym je chetnie zapakowala do plecaka 🙂
Ładnie tu 🙂 ja też jakiś czas się bawię wypiekami, a teraz czeka na mnie zakwas, więc czuję, że będzie więcej wypieków.
i te aromaty roznoszące się podczas pieczenia… <3
Też miałam robić podobne 🙂 Po takiej prezentacji i rekomendacji na pewno się skuszę 🙂
Czosnek i chili? UUuu.. doskonałe dla mnie Duo ;-D
No cóż.. nic tylko zabierać się do pieczenia 😉
http://www.przysmakiewy.pl
w sam raz na dzisiejsze leniuchowanie
Pyszny eksperyment, zapisuję do wypróbowania 🙂
uwielbiam wszystko co zwiera czosnek, najlepiej duże ilości
wyglądają wspaniale jak różyczki, a nie jak obleśne ślimole – trzeba im zmienić nazwę! byłam wczoraj w Częstochowie i jedząc obleśną pizzę marzyłam o tym, abyś gdzieś pojawiła się z odsieczą i pokazała mi smaczne miejsca w tym mieście, ale niestety wyjazd był zbyt spontaniczny, abym zdążyła Cię o to ubłagać Malwinko 🙂 mam nadzieję, że następnym razem chociaż odrobinę mi doradzisz, gdzie się zatrzymać na obiad 🙂
Olu- no jak to gdzie? następnym razem zapraszam serdecznie do mnie;) najlepiej w czerwcu kiedy na spokojnie będę już na nowym mieszkanku. Kogo jak kogo, ale Ciebie z miłą chęcią bym u siebie gościła;)
Ja też luuuuubię czosnek! 🙂 A na/w pieczywie to już w szczególności 🙂
Chętnie bym skosztowała takiego 'ślimaczka' ;))
Oj Malwinko kochana, nie kuś, bo mi raz, a po cichu powiedzieć, to przybędę 🙂 może jakieś wspólne kucharzenie się nam trafi, bo czerwiec pasuje mi najbardziej, zwłaszcza, że mając ubytek współlokatorów i nieco więcej luzu w kuchni z czystym sumieniem mogę zaprosić Cię również do siebie, do Opola na podróż po wschodnio-żydowskiej kuchni z opolskimi pasemkami 🙂 założę się, że nie próbowałaś zupy rybnej z kulkami z macy, lub blinów z kawiorem z pstrąga :]
Malwinko, dzięki za zaproszenie.:)
Szanse, żebym z niego skorzystała są wprawdzie nikłe (ostatni mój pobyt w Częstochowie miał miejsce 28 lat temu, ale przecież dopóki człowiek żyje – wszystko jest możliwe.:)
Olu, w Opolu nie byłam wieki. Po cichu powiem, że zastanawiałam się nad robieniem tam dr. Ale wszystko na razie w jest w zamyśle;) Kuchnia żydowska posmakowałaby mojej mamie- ja zbyt wiele bym w niej nie odkryła, bo jestem weganką. Ale zawsze mogę nauczyć się czegoś nowego;)
Lekka- w życiu może zdarzyć się wszystko. Bo chyba nie powiesz mi, że spodziewałaś się śniegu w maju;) Może wiatr zawieje Cie kiedyś w te strony.
Mogę śmiało polecić. Zrobiłem wczoraj i wyszły pyszne. Jeden zostawilem na dziś, żeby sprawdzić jak wytrzyma próbę czasu. Ciężko było w niego zęby wbić. Zna ktoś może jakiś domowy sposób aby przedłużyć choć trochę żywotność takich wypieków?
drMouse- a w czym tę bułeczkę przechowywałeś/łaś? Ja moje z reguły robię wieczorem, więc kolejnego dnia są jeszcze smaczne. Cieszę się że smakowały i Tobie;)
czytanie tekstu ze zrozumieniem chyba nie jest dla mnie- per panie dr Mouse;)
Leżała sobie pod kloszem.
Acha, pozwolę sobie jeszcze tylko dodać. Przy tych proporcjach ilości ciasta i czosnku jak dla mnie jego zapach i smak jest zbyt mało wyczuwalny. Tym którzy wolą intensywniejsze dodania polecałbym dodać jednak więcej i czosnku i chili.
Powtórzę się jednak. To jest naprawdę pyszne.
drMouse- może spróbuj wsadzić bułki do woreczka strunowego i włożyć do lodówki. To może spowolnić proces starzenia. Jeśli chodzi o mnie, a bardziej o mojego połówka to czasem dodaję o wiele więcej czosnku i chilli – widocznie mężczyźni wolą bardziej intensywne smaki;)