Dziś prezentuję Wam moją sałatkową propozycję do Barku Peli. Pela podała jedynie składniki sosu- składniki sałatki mieliśmy wymyślić sami. Głowiłam się, głowiłam i tak oto powstała sałatka, którą nazwałam Sekretem Casanovy. Wybrałam taką nazwę nie bez powodu- pełna jest bowiem afrodyzjaków. A jak wicie wspomniany Giacomo Casanova ,znany ze swych miłosnych podbojów, jest do dziś archetypem wielkiego kochanka i uwodziciela.
Imbir, który jest jednym ze składników sosu, w medycynie azjatyckiej uchodził za „gorący”, ponieważ powoduje ogień w ciele, a zapach imbirowego kwiatu budzi erotyczne dreszcze. Do Europy przywieźli go Fenicjanie. O jego właściwościach wiedziała słynna Hildegarda- która zakazała młodym zażywać korzenia przedwcześnie rozbudzającego zmysłowość. Z kolei kiedy Ludwik XIV ochłódł w amorach, madame de Barry- ratowała go omletem z dodatkiem młodego korzenia imbiru.
Miód znajdujący się w sosie jest jednym z najlepiej przyswajalnych przez organizm źródeł energii. Podobno nazywanie trzydziestu dni po złożeniu małżeńskiej przysięgi „miesiącem miodowym” wzięło się stąd, że niegdyś w Polsce i na Rusi nie pozwalano podczas wesela pić młodym niczego poza miodem.
Za afrodyzjak uważane są także winogrona- w starożytnym Rzymie podawano je na uczcie weselnej, a panna młoda smarowała sobie ciało ich sokiem. Miało to dać jej siłę do zadowolenia męża podczas nocy poślubnej. Wigor, jakiego dodają winogrona, to zasługa antyoksydantów, których w tych owocach jest wyjątkowo dużo.
Zapraszam więc na zmysłową sałatkę, godną menu słynnego Casanovy. Do tego świece, lampka dobrego wina i niezapomniany wieczór we dwoje gwarantowany.
Przepis dodaję do Barku Sałatkowego Peli (Zaproszenie 10) oraz akcji karto_flanej Ekspresowo w kuchni.
SEKRET CASANOVY, CZYLI SAŁATKA DLA ZAKOCHANYCH
Składniki (na 2 porcje lub jedną solidną mogącą zastąpić kolację):
- 1 pierś z kurczaka- 180 g
- marynata- łyżka oliwy, 1/4 łyżeczki chilli w proszku, 1/3 łyżeczki soli, 1/4 łyżeczki czarnego pieprzu, 1/4 łyżeczki czerwonej czubrycy
- łyżka suszonej żurawiny
- garść rukoli
- 4-5 kawałków marynowanej dyni pokrojonej w plasterki
- 5-6 winogron jasnych przekrojonych na pół
- sos- sok z połowy cytryny, sok z połowy pomarańczy, łyżeczka miodu, 1/4 łyżeczki imbiru w proszku, pół łyżeczki skórki otartej z cytryny i pomarańczy
Składniki sosu dokładnie ze sobą łączymy (pamiętajmy o sparzeniu i dokładnym wyszorowaniu cytryny i pomarańczy).
Mieszamy wszystkie przyprawy z marynaty z oliwą, smarujemy nią dokładnie kurczaka i odkładamy na pól godziny do lodówki. Smażymy na patelni grillowej bądź pieczemy na ruszcie w piekarniku (piekarnik średnio nagrzany około 180 stopni, czas 20-25 minut). Mięso studzimy i dowolnie kroimy.
W misce łączymy sałatę, dynię, kurczaka, winogrona, całość zalewamy sosem i posypujemy suszoną żurawiną.
31 komentarzy
Nie wiem co mi się bardziej podoba nazwa, sałatka czy składniki!
…taka sałatka to coś dla mnie…świetny przepis….pozdrawiam ,,,,
Wspaniale musi smakowac:)
mięso z takimi dodatkami? jestem zawsze na tak 🙂
Mmm….pysznie wygląda – ciekawe połączenie z dynią! Nie lubię jedynie imbiru, który zamiast działać na mnie jak afrodyzjak, wywołuje u mnie ciarki….(bynajmniej z ekscytacji :D)
nie dziwię się, że Casanova wyrywał na taką sałatkę;D
mmm… ale fajnie wyglada:) z takimi skladnikami to musi byc pyszna:)
Wspaniałości wymyśliłaś, Panno Malwinno, wspaniałości najprawdziwsze. Taką sałatkę, to ja wsunęłabym w ogromną chęcią nawet teraz. Nawet pomimo bólu brzucha. 😉
fiu fiu 🙂 to się nazywa kreatywność!
pyszne, zdrowe i cudnie podane wiec czego chcieć wiecej?… chyba tylko dokłądki 🙂
I właśnie dziś zobaczyłam WIOSNĘ – tak, tak właśnie u Ciebie na talerzu. Pysznie wygląda
Boska ta sałatka i świetna nazwa!:)
Brzmi świetnie! Tylko gdzie ja dostanę marynowaną dynię? Można ją czymś zastąpić? 🙂
Olivio- dynie dostaniesz na pewno w lewiatanie, simply i większych marketach- ja najczęściej kupuję z firmy Provitus;)
Bardzo apetyczna i pożywna sałatka.
PS. marynowaną dynię można kupić nawet w osiedlowym spożywczaku – w moim jest.
pięknie podałaś..
a mówiłam już, że lubię Twoje talerze w tulipany?:-)
No to już wiem, co mężowi w weekend przygotuję…:):):)
Casanova bylby z ciebie dumny, Malwinno 🙂
Z takim sekretem chętnie zapoznałabym się bliżej :)) sałatka wygląda obłędnie!!!
I cóż ja jeszcze mogę dodać?
Fantastyczna realizacja pomysłu, estetycznie
pierwsza klasa, no i nazwa dopełniająca całości.
Smak aż emanuje z talerza.
Cud, miód i orzeszki:)
dziękuję Pelu;) wkrótce będą dwie kolejne realizacje barowych zaproszeń;)
Panno Malwinno – piękna to sałatka!
i swoją urodą z pewnością Casanovę przewyższa 🙂
Pysznie!!!
tyle tu komplementów, więc i ja się przyłączam ze swoimi 🙂 Wierzę, że smakowała W. równie dobrze jak wygląda na zdjęciach 🙂
pozdrawiam ciepło!
wygląda świetnie 🙂
O, jaka śliczna, kolorowa, naprawde mam ochote ja zjesc 🙂 Twoj W. ma z toba dobrze :)))
Dynia, żurawina i rukola to cudne połączenie. Wiem, bo jadałam taką sałatkę przez połowę jesieni
Bardzo ładnie podane, świetne składniki i bombowa nazwa. Lubię wszystkie Twoje pomysły.:)
Już sama nazwa skusiła mnie do zrobienia, a co dopiero składniki ! 🙂
bardzo fajna ta Twoja sałatka:)