Składniki na ciasto:
[oryginalny przepis TUTAJ]
- 420 g mąki pszennej (u mnie typ 650)
- łyżka cukru
- 1,5 łyżeczki soli
- 185 ml wody
- łyżka drożdży (około 25g) rozpuszczonych w 4 łyżkach ciepłej wody
- 4 łyżku oleju lub oliwy
- ewentualnie rozbełtane jajko do posmarowania
- ewentualnie ziarna sezamu do posypania
Składniki na farsz:
[oryginalny przepis TUTAJ]
- 500 g mielonej jagnięciny (użyłam mielonej wołowiny)
- 2 średnie cebule drobno posiekane
- 2 łyżki uprażonych orzeszków piniowych (dałam orzechy włoskie grubo posiekane)
- pół łyżeczki suszonej mięty
- 1/4 łyżeczki czarnego pieprzu
- 1 łyżeczka mieszanki arabskiej 7 przypraw (przepis poniżej)
- sól (w oryginale kostki bulionowe)
Na oliwie smażymy cebulę, kiedy się zeszkli dodajemy mięso. Smażymy je do momentu zbrązowienia. Dodajemy orzechy i przyprawy. Farsz studzimy. Do farszu możemy dodać łyżkę gęstego jogurtu (co polecam spróbować, choćby na odrobinie farszu).
Libańska mieszanka 7 przypraw:
[oryginalny przepis TUTAJ]
- 1/4 szklanki czarnego pieprzu
- 1/4 szklanki kuminu mielonego
- 1/4 szklanki papryki w proszku
- 1/8 szklanki mielonych goździków
- 1/8 szklanki mielonej kolendry
- 2 łyżeczki gałki muszkatołowej
- 2 łyżeczki cynamonu
- 1 łyżeczka mielonego kardamonu
Wszystkie składniki dokładnie łączymy, przesypujemy do pojemnika i zakręcamy. Przechowujemy w chłodnym i zacienionym miejscu. Przyprawy wychodzi stosunkowo dużo- ja robiłam ją w styczniu i teraz zostały mi jej małe ilości. Jeśli nie chcemy robić przyprawy możemy mięso dowolnie doprawić wszystkimi siedmioma przyprawami.
26 komentarzy
Malwinko – ja stol mam, ostatnio nawet dwa. Do tego blat. A wciaz i nieodmiennie walkuje…butelka po occie. Zeby bylo smieszniej, 'po' jest niedomowieniem, bo ocet w niej wciaz mieszka:) Jakos tak nam dobrze razem:) i nie chcemy zrywac zwiazku dla jakiegos nadetego walka, przekonanego o swej wyzszosci:)
Ja robilam ten sam sambousek znowu wczoraj – chlopaki, obaj Libanczycy, sie zajadali:) Czyli sukces!
Pozdrawiam! Milego wieczoru!
Śliczniutkie:) i jaki elegancji przekrój:)
Wyglądają cudownie – złociste, puszyste, na pewno chrupiące. Oj, zjadłabym takie, zjadła. Póki co niestety nie ma czasu na frykasy, ale może przy sobocie. 🙂
UWIELBIAM JE!!! 😀 I chyba muszę zrobić powtórkę bo Twoje strasznie działają na moją wyobraźnię… 😉
Mam wałek i stół, choć stół ma tragiczną dla mojego kręgosłupa wysokość, wałkuję więc na za wąskim blacie. W czasach studenckich jeśli już coś wałkowałam to plastykową butelką wypełnioną wodą – jest super bo jest b. ciężka.
Pierożki pyszne 🙂
Prezentuje się znakomicie. Musi być pyszny…
Kasiu- wałkowanie butlą z octem- bezcenne;)
Aniu- przekrój niestety nieciekawy- Połówek się śmiał że do zdjęcia wybrałam najbardziej felernego pierożka- bo inne były strasznie napakowane- a ten gdzieś taki mizerny;)
Też mam w planach takie pierożki, ale z innym farszem. Twoje wyglądają cudownie 😉
wyglądają przepysznie. z niecierpliwością czekam na obrzydliwie słodką wersję 🙂
te pierozki wygladaja super i az mi slinka cieknie:)
Arabskie smaki- lubię bardzo i chyba nie mogę ominąć takich pierożków- prezentują sie pychotnie.
wyglądają obłędnie. Zdecydowanie pieczone bardziej do mnie przemawiają niż te smażone 😉
Na te pierożki, to ja się zamierzam od dawna. Jestem pewna, że bardzo by mi one posmakowały! 🙂
Ja akuratnie wałkuję wałkiem. Ale na desce do krojenia. Stolnicę zaniedbałam i oblazły ją pająki. Boję się pająków…
Pozdrawiam!
wyglądają pięknie.
takie złociste… z sezamem.
i przekrój taki smakowity.
Pięknie wyglądają! 🙂 Muszę je kiedyś wypróbować, bo już któryś raz się na nie natykam i tak zachęcająco wyglądają…:)
Piękne zdjęcia. To ostatnie może mniej, ale nie zawsze trafimy z wyborem pieroga, więm coś na ten temat 😉
No i cóż mogę powiedzieć – witaj w Pierogarni 🙂
Sambousek brzmi jak zdrobnienie od pierogów Sambusa jadanych w Tadżykistanie;-)
Chętnie bym się poczęstował takim i pierożkami;-)
Jak to powiedziala Usagi: piekne zdjecia:) i widze, ze byl uzyty sezam:D
I swietnie, ze uzylas soli a nie kostek.
Brawo! 🙂
Pieróg cudo. A wałek kosztuje grosze 🙂 Kubuś jeszcze mniej 😉
Pięknie wygląda Malwinko…a smakuje pewnie jeszcze lepiej…pozdrawiam cieplutko…
fajnie zabrzmiało to podkradanie jedzenia 🙂
Wyglądają obłędnie!!! uwielbiam domowe tego typu potrawy!
O jakie cudne! Takie rumiane i zdrowe :)))
Ja mam wałek, juz chyba trzeci z kolei i nadal to nie jest to… Ciagle cos jest nie tak.
Obiecuje tez sobie, ze kupie stolnice, ale ciagle robie wszystko na kuchennym stole… Mam mala kuchnie i chyba nie wiedziala bym, gdzie ja schowac 🙂
Wpadłam po przepis, bo czas je zrobic, a ja zapisalam sobie z pierogarni tylko składnki 🙂
Wyrobie ciasto, niech sobie rośnie, a dokoncze, kiedy wroce z pracy (4 godziny… myslisz, że nic mu nie będzie???)
Buźka :*
Właśnie zaczynam robić pierożki 😀 farsz jest wyśmienity…trzeba mocno się powstrzymywać żeby nie próbować co chwilę…zaraz będzie wałkowanie ciasta…nabijanie farszem i pieczenie…mniamuśne…skala 1:10 daję pełną 10 😀 pozdrawiam i polecam
Dziękuję za miłe słowa i pozytywną opinię, co do przepisu. Te pierożki rzeczywiście są rewelacyjne 🙂
Pozdrowienia