Dziś prezentuję Wam moją kolejną propozycję na walentynki. Tym razem jest to rozpalająca zmysły, pikantna zupa marchewkowa z dodatkiem pasty harissa. W starożytności marchewka służyła powszechnie do sporządzania eliksirów miłosnych. W czasach elżbietańskich nazywano ją wielkim sprzymierzeńcem Wenus, jej rozkoszą i radością. Jej właściwości wiązano z jej erotycznym kształtem. Dziś wiadomo, że tajemnica pomarańczowego korzenia tkwi w witaminach E i C, selenie oraz beta-karotenie.
Składniki (na 3-4 porcje):
[przepis z moimi zmianami, oryginał TUTAJ]
- pół dużej cebuli posiekanej w kostkę
- 3-4 ząbki czosnku posiekane
- 1 marchewka ok. 200 g (obrana i pokrojona w talarki)
- pół dużej czerwonej papryki
- 3 szklanki wywaru warzywnego
- pół szklanki przecieru pomidorowego
- półtorej łyżeczki pasty harissa
- sól, pieprz świeżo mielony, tymianek suszony
Na oliwie w głębokim rondlu smażymy cebulę, czosnek i paprykę około 5 minut. Dodajemy marchew, smażymy 3-4 minuty. Wlewamy wywar, dodajemy przecier, harissę i około pół łyżeczki suszonego tymianku (świeżego około łyżeczkę). Gotujemy około pół godziny, do momentu aż marchewka będzie miękka. Przyprawiamy solą i pieprzem, miksujemy na gładką masę. Podajemy z kleksem kwaśnej śmietany.
Jeśli nie mam głębokiego rondla, warzywa możemy podsmażyć na patelni a potem wrzucić do gorącego wywaru. Wywar zawsze przygotowuję sama w większej ilości gotując go z .świeżych warzyw z dodatkiem ziół (zawsze robię go w większej ilości, ponieważ wykorzystuję go praktycznie codziennie).
31 komentarzy
Marchewkową lubię:)
Wow z Twojego opisu poprzedzajacego przepis wynika ze na Walentynki wprost idealna 🙂
o! dzisiaj nie kurczak.. (;
taką miseczkę zupy to ja bardzo chętnie. z dokładką oczywiście..
Mmmmmm, pyszności! Pikantne zupy to jest to (nawet z marchewki:))
Ja się rozgrzałam czytając:) Pycha!
Lubię marchewkową, na ostro jeszcze nie robiłam 🙂
Nie dość, że ciepła zupa, to jeszcze ostra, genialna na mrozy, które już się kończą co prawda. Ale kto by się tym przejmował? 😀
Uwielbiam pikantne potrawy a taka zupa zjedzona we dwoje z pewnością smakuje jeszcze lepiej 🙂
Malwinko, na rozgrzewającą zupę z dodatkiem chilli nie trzeba mnie długo namawiać 😉
właśnie szukałam inspiracji na przystawkę na jutrzejszą kolację, a ta zupa będzie idealna 😀
Buziaki
Jak tam paluch?
Uwielbiam takie smaki!
O tak, ja tez bardzo lubie takie zupki, zwlaszcza ostre :)))
ja też poproszę z dokładką;)
Świetna ta zupka! Bardzo mi sie podoba 🙂
Gdzie marchewkowa zupa, tam i ja. Och! To zdecydowanie jedna z moich ulubionych. Twoja bez wątpienia dodaje pikanterii i rozpala zmysły…
Pozdrawiam!
Jakie fajne zdjęcia! Uwielbiam zupę marchewkową, wiec i ten przepis z chęcią wypróbuję:))))
Eve- paluszek na miejscu, nawet już się przyzwyczaiłam i przyznaję że jestem mistrzem zmywania przy użyciu palców;D
Małgosiu- ja z ostrością tej zupki przesadziłam delikatnie(dwa razy dodałam porcję harissy), była pyszna ale ciężko było zjeść dwie łyżki pod rząd;)
Pysznych i szczesliwych Walentynek! ;):):)
mmm…
ta zupka zapowiada się rewelacyjnie.
Świetny opis zupki!:)
A mnie sie podoba ta zupa nie tylko na Walentynki:) na pewno ja sprobuje:)
Pozdrawiam!
Musi byc neprawde swietna ta zupka – marchewka + pikantne ! Mniam, 🙂
Zupa brzmi naprawdę fajnie. Musiałam się tylko szybko "dokształcić" na temat pasty harrisa… ale szybko ją sobie znalazłam przy następnym Twoim przepisie, nawiasem mówiąc też wartym wypróbowania. Oba przepisy muszę sobie zanotować i koniecznie wypróbować:) Pzdr Aniado Ps. Bardzo lubię do Ciebie zaglądać. Tak tu ciekawie, smakowicie, ładnie (piękne zdjęcia!!!) i przejrzyście (wspaniała jest ta fotograficzna lista kategorii w lewej kolumnie!). Gratulacje za mistrzowskie blogowanie 🙂
Nigdy nie jadłam, ale wygląda niesamowicie!! 🙂
Ciekawa zupka. Takiej jeszcze nie jadłam:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Mmmm…z harrisą…dla mnie brzmi przepis rewelacyjnie! Mniam! A swoją drogą, od ostatniego razu, kiedy tu byłam, nieźle nagotowałaś! Mimo chorego paluszka, to jednak szalejesz po kuchni;)
Wygląda super. Właśnie szukałam jakiegoś pomysłu na zupę z marchewką 🙂 Nie mam pasty harissa, ale może po prostu zastąpię ją świeżymi papryczkami chilli albo habanero.
Dzień dobry po raz pierwszy 🙂 Całkiem dobrze tu karmią 🙂 Uwielbiam zupy. Twoja zapowiada się wyjątkowo, na pewno spróbuję.
Ja dodałem podczas podsmażania cebulki cynamon zmielone goździki i kumin
Dodaję do zakładek i w tym tygodniu wypróbuję! 🙂
Zupa jest pyszna, wprowadziłam pewne zmiany bo daję więcej cebuli, więcej marchewki a mniej koncentratu i dużo ostrej papryki zamiast pasty, której nie mam.
Zupa niewiele ma wspólnego z Marokiem ale to najmniej ważne 🙂
Polecam dodać jeszcze kolendrę (zmielone ziarna).
Cieszę się, że zupa smakowała. Ja nie użyłam do niej koncentratu ale przecier pomidorowy (passata). Pomysł z mieloną kolendrą bardzo smakowity 🙂
Pozdrawiam,
Malwinna