Dziś pyszne kruche ciasteczka o aromacie pomarańczy. Kiedy zobaczyłam je pierwszy raz u Dorotki od razu wiedziałam, że je upiekę. Dorotka do ich wykonania użyła mandarynek, ja jednak postawiłam na pomarańcze (których ostatnio nabyłam spory zapas). Nie wyszły tak idealne jak u autorki przepisu, jednak nadrabiają smakiem. A co najważniejsze świetnie wpasowały się w przedświąteczny klimat. Paczuszka z tymi dobrociami jutro powędruje do pewnej bliskiej i osoby.
KRUCHE POMARAŃCZOWE PALUSZKI
Składniki (na 30 sztuk):
- 250 g miękkiego masła
- 300 g mąki pszennej
- 80 g cukru pudru
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 2 łyżki drobno startej skórki z pomarańczy (dałam 4)
- 60 ml soku z pomarańczy
- 60-100 g gorzkiej lub mlecznej czekolady (gorzka lepiej się sprawdzi)
Miękkie masło ucieramy mikserem na puszystą masę. Dodajemy cukier i dalej ucieramy. Wrzucamy pozostałe składniki i miksujemy do ich połączenia.
Ciasto wkładamy do lodówki na pół godziny. Odrywamy kawałki masy, na podsypanej mąką stolnicy formujemy wałeczki o długości około 15 cm. Wykładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia w odstępach (troszkę urosną) i pieczemy 10-13 minut w temperaturze 180 stopni ( piekłam 10 minut). Studzimy na kratce. Na początku są bardzo miękkie, należy uważać, by ich nie połamać. Polewamy czekoladą roztopioną w kąpieli wodnej.
Czas przygotowania: 20 minut.
26 komentarzy
Malwinko ciasteczka piękne, aż mi tutaj pachną:) świetny pomysł na zdjęcia z tym uroczym reniferkiem:) pozdrawiam ciepło:)
Oj, zazdroszcze wspomnianej niewiescie – ciasteczka wygladaja bosko i niczego im nie brakuje 🙂
śliczne wyszły
reniferek jest po prostu uroczy!
a paluszki…mmm, apetyczne i kuszące ;]
Mam nadzieję, że ową obdarowywaną niewiastą będę ja! ;)) Ach, otworzyć pachnącą paczuszkę pełną takich pyszności byłoby istnym marzeniem…
Zazdroszczę tej "pewnej niewiaście" ;D…
Słodkie paluszki i łoś świetny 🙂 u mnie też pomarańczowo, jakoś ta nuta kojarzy mi się ze świętami, robi się cieplutko…
cudne… uwielbiam takie smaki, też mam w planach te ciastka 😀
Jakem Siostra Pomarańcza oczy mnie się radują na pomarańczowe paluszki. Aż zazdroszczę niewiaście, która otrzyma takiż podarunek.
Pozdrawiam
Ania
Też je widziałam u Dorotki na blogu i już wtedy strasznie mi się spodobały, wyglądają bardzo fajnie i na pewno mają cudny pomarańczowy aromat 🙂
Cudne te paluszki Malwinko! :))
Szkoda,ze paczuszka nie trafi do mnie hihi;)
Pozdrawiam Cie:)
cudny ten renifer 🙂 ciasteczka muszą być pyszne :))
u mnie też dzisiaj cytrusowo 🙂
pozdrowienia serdeczne, prawie świąteczne!
już je lubię^^
Urocze paluszki. Z dodatkiem skórki i soku mniam mniam 🙂 pozdrawiam z Wino i Oliwki blog!
zgrabniutkie!
a Pan Renifer uroczy 🙂
pewnie znikają ekspresowo 🙂
Urocze! i jak one muszą pachnieć 🙂
Wyglądają bardzo zachęcająco, a za mną chodzą ostatnio pomarańczowe smaki, więc pewnie się na nie skuszę.
Tez mam na nie chrapke, moze uda mi sie zrobic w przyszlym tygodniu. 🙂
Też je zrobię! 🙂
OOO a ja też mam takiego renifera 😀 Ciasteczka wyglądają pysznie.
Ciasteczka musza byc pyszne i podoba mi sie ta filizanka w tle..mam bzika na punkcie filizanek:)
Ten renifer z ciachem jest boski 🙂
Ty to masz [pomysły…pozdrawiam…
Jadłam już kiedyś takie ciasteczka, są bardzo smaczne i niezwykle urocze:)
słodki prezent 🙂 takie są najlepsze 🙂