Jakiś czas temu robiłam quesadillas z kurczakiem– to jednak bije te poprzednie na głowę. Jest na prawdę fenomenalne. Zieloną paprykę zastąpiłam żółtą- następnym razem użyję czerwonej by uzyskać fajny efekt zarówno smakowy jak i kolorystyczny. Polecam serdecznie wszystkim.
Ja z kolei joguję, ile mogę ostatnio. Staram się wykorzystywać każdą wolną chwilę by choć chwilkę się powyginać na macie. Standardowe 40 minut dziennie odbębniam z samego rana (choć to słowo nie jest zbyt adekwatne). I nawet kiedy wstaje z naburmuszoną miną te ukochane wygibaski od razu wprawiają mnie w dobry humor. Od Nowego Roku planuję rozszerzyć zakres ćwiczeń, w planach też jest joga w fitness clubie. Zobaczymy jak czas i fundusze na to pozwolą.
QUESADILLAS Z SEREM I WIEPRZOWINĄ (MEKSYK)
Składniki (na 8 kawałków):
[przepis z moimi zmianami pochodzi z książki Podróże kulinarne. Kuchnia meksykańska]
- 250 g mielonego mięsa wieprzowego
- jedna papryka pokrojona w drobną kostkę – w przepisie była zielona- ja zastąpiłam ją żółtą
- 2 ząbki czosnku zmiażdżone
- pół małej czerwonej papryczki chilli drobno posiekanej
- sól, pieprz, chilli w proszku, kminek mielony
- 125 g grubo startego sera cheddar
- 4 pszenne tortille
Mięso smażymy na patelni około 10 minut mieszając od czasu do czasu. Dodajemy do niego czosnek, paprykę i chilli. Na tym etapie przyprawiłam solą, pieprzem, kminkiem i chilli w proszku. Tortillę smarujemy delikatnie oliwą z jednej strony. Na stronę nienaoliwioną układamy warstwę sera, następnie mięsny farsz, znów warstwę sera i kolejny placek (pamiętajmy by strony posmarowane oliwą były na zewnątrz).
Smażymy tortille na patelni z dwóch stron, aż ładnie się przyrumienią. Kroimy je a 4 części i podajemy.
22 komentarze
Muszę zrobić to quesadillas. Już od dawna się za nie zabieram, ale nie mam czasu. A skoro mówisz że pyszne to tym bardziej muszę.
O tak, to jest pyszotka:)
Lubimy takie jedzonko, oj lubimy;-)
no takiego czegoś jeszcze nie próbowałam, ale nasza Malwinka zawsze cudeńka tworzy. 🙂
a co do jogi…. podziwiam cie. ja próbowałam na początku roku , ale dałam sobie spokój już po tygodniu 🙂 to zdecydowanie nie moja branża 🙂
O pychota 😉 spróbuję i ja.
shinju- rób na prawdę warto!
holendrzyco- ja swego czasu myślałam że joga też nie dla mnie, aż w czasach młodości tak się wkręciłam że ćwiczyłam po 1,5 godziny dziennie przez 4 lata. potem przyszły studia i pass;(
Malwiś !Ależ u Ciebie smakowicie. Podziwam cię za wytrwałość do ćwiczeń. Obym i ja tak mogła.
Pozdrawiam
Ania
Za kazdym razem ,kiedy widze jakis przepis,w ktorym sa tortille,mowie sobie,,musze w koncu to zrobic…i za kazdym razem zapominam:(a teraz znowu sobie nimi smaka narobilam
na pewno zrobię. ale myślę sobie, że chyba jednak z kurczakiem 🙂
Zrobie mężowi Malwinko…pysznie wygląda…pozdrawiam…
Wygląda przepysznie no i kolorowo :))
Pozdrowienia:)
Wszystko to interesujące, ale … zachęcam Panią do przygotowywania potraw wegetariańskich które są wolne od cierpienia niewinnych zwierząt. APK.
Świetne, muszę przyznać, że quesadillas jeszcze nigdy nie robiłam, ale myślę że czas najwyższy spróbować, chociaż dla mnie muszą być bez mięsa.
A jogowania i silnej woli zazdroszczę. Sama chciałabym zacząć, ale nie wiem od czego i jakoś tak motywacji mi ciągle brakuje…;)
pozdrawiam!
mniam 🙂
Jeszcze nie jadłam, ale podobuję mi się i to bardzo
anonimowy- przepisy nie tyle wegetariańskie co wegańskie znajdziesz u mnie na blogu. Nie zabronię jednak moim domownikom jeść mięsa – jest to kwestia wolnego wyboru każdego człowieka
pozdrawiam;-)
Wygląda bardzo smakowicie 🙂
Ja ostatnio zastanawiałam się nad jogą, chyba też zacznę ćwiczyć, może to pomorze na moje skołatane nerwy 😉
Brałaś udział w mojej akcji Muffinka 2010, już za kilka dni (22.12) zostanie ona zakończona, dlatego zapraszam na fb, gdzie aż do przyszłorocznej edycji wszyscy użytkownicy będą mogli wymieniać się muffinkowymi spostrzeżeniami i przepisami 🙂
http://www.facebook.com/#!/pages/Muffinka-2010/175223782498147?v=wall
Gorąco zapraszam 🙂
U Ciebie jak zwykle obiadkowe smakowitości 😉
warzywne musi być genialne 🙂
Jak zwykle pysznie i pięknie podane:)
Pozdrawiam:)
to danie jest dla mnie lepsze od pizzy. koniecznie muszę spróbować z mięsem mielonym
pozdrawiam
no w takiej formie to jeszcze nigdy nie jadłam, bajeczny obiad, zapisuję 🙂
a tej jogi zazdroszczę, jakoś nie mogę się zabrać i czasu zawsze brakuje 🙂