Składniki:
- 500 g wieprzowiny na gulasz
- cebula duża
- 250 g pieczarek
- pół papryki pokrojonej w paseczki bądź kostkę
- 2-3 ogórki kiszone pokrojone w cienkie półplasterki
- pół litra mięsnego bulionu
- 3-4 łyżki kwaśnej śmietany
- 1 łyżka mąki do zagęszczenia sosu
- sól pieprz do smaku
Mięso kroimy w paski długości około 2 cm. Obtaczamy w mące i przesmażamy w rondlu. Podlewamy bulionem. Dodajemy przesmażoną i pokrojoną w kostkę cebulę. Dusimy na wolnym ogniu około godzinę do momentu kiedy mięso zmięknie. Na patelni smażymy pokrojone w plasterki pieczarki oraz paprykę. Pod koniec dodajemy ogórki i lekko przesmażamy. Zawartość patelni dodajemy do mięsa. Gotujemy jeszcze około 10 minut. Doprawiamy solą i pieprzem. Mąkę mieszamy z odrobiną zimnej wody, śmietaną i niewielką ilością gorącego sosu (tak, by nie było grudek). Dodajemy do mięsa, mieszamy i krótko podgrzewamy. Podajemy z dodatkiem pieczywa.
26 komentarzy
Właśnie kupiłam wołowinę gulaszową i myślałam o tym daniu. Dzięki za przepis 🙂
lubię strogonowa z ogórkami kiszonymi , dodają charakterku całemu daniu:)
strogonow jest naj!
dziękuję za odwiedziny:) widzę tu smakowitego bloga:D myyyyy już zgłodniałam:D
Z wieprzowiną jeszcze nie jadłem tego dania;-)
Jakoś pod koniec zeszłego roku robiliśmy je z kulkami z mielonego mięsa wołowego.
Lubię w tym daniu połączenie smaku pomidorowego, pieczarkowego i śmietanowego, a dodatek ogórków kiszonych skojarzył mi się z solanką;-)
Generalnie moje smaki;-)
Pozdrawiam;-)
Ciekawie się zapowiada. Postne to to nie jest , ale musi byc bardzo smaczne.
Pozdrawiam
Ania
Bardzo smakowicie…
W mojej wersji pieczarki nie są obowiązkowe! 🙂
Myślałam, że tego dania nie da się ładnie sfotografować – a Tobie się udało! Super!
no tak, teraz już znam to danie 😉 ale wcześniej nie znałam 🙂
Zjadłabym sobie, albo nie..
wiesz co przygotuj mi fasolke po bretonsku:)))
Olciaky – mówisz i masz- zapraszam na dniach na fasolkę;)
Jutro się zabieram do niego, bo w niedzielę mam kilkanaście gości w domu 🙂 Wołowina już kupiona, pieczarki też… w sobotę wielkie krojenie…
Malwinnko, ja wczoraj na obiad jadłam strogonowa, ale z gryczaną 🙂 kulinarna telepatia:)
szczerze nigdy nie jadłam, ale mam przeochotę spróbować
Smakowicie i rozgrzewająco:)
Danie pyszne.Ma kilka odmian,bo dodatki bywają różne.
Spotkałam się z nazwą ,Stroganov' i ta podobno jest prawidłowa…Ale kto to wie?
Smakowicie przygotowałaś.Mniammmmm
Ogórki kiszone jak najbardziej TAK!!!!
Chyba dzisiaj skuszę się na to danie, tylko, że z wołowiną, bo trzeba uzupełnić zasoby żelaza w organizmie. Ogórki kiszone uwielbiam.
Ooo ale to pysznie wygląda…! MNIAM! 🙂
Prawidłowa nazwa dania to Boeuf Stroganow – od nazwiska rosyjskiej rodziny Stroganowów.
Haniu, podaję to co znalazłam w poradni językowej:
Potrawa ta pod nazwą boeuf Strogonow znana jest niemal wyłącznie w Polsce. Na świecie najczęściej pisze się boeuf Stroganoff. Wielki słownik wyrazów obcych PWN (Warszawa 2003), podaje: boeuf Strogonow [wym. bef strogonow] lub boeuf Stroganow [wym. bef stroganow]. Pisownia i wymowa „słuszna” znalazły się na drugim miejscu zapewne ze względu na częstość.
Dlaczego popularny Podręczny słownik poprawnej wymowy polskiej Władysława Lubasia i Stanisława Urbańczyka (wyd. 2, Kraków – Katowice 1993, s. 73) zaleca, by Stroganow wymawiać jako [strogonow]
http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=5275
wydaje mi się więc, że obie nazwy mogą być stosowane zamiennie, nie jestem jednak językoznawcą 😉
Dobry pomysł. Muszę spróbować z wieprzowiną. Wołowina zbyt często wychodzi twarda i gumowata.
Faktycznych korzeni potrawy, do tej pory nie udało się nikomu odnalżć. Wersji jest sporo.
To co jest wiadome z wszelką pewnością. Są to paski polędwicy wołowej w ostrym sosie.
Nazwy potrawie uzyczyła niewyobrażalnie można kupiecka rosyjska rodzina Strogonow. Dzięki ogromnemu majątkowi posiadalli znaczące wpływy na dworze carskim. Czy twórcą potrawy jest Francuz zatrudniony przez cara, czy kucharz rodziny S., tego nikt dzisiaj nie jest w stanie stwierdzić. Potrawa stała się sławna dzięki jednemu ze Strogonowów, który rodzinną recepturę zdradził kucharzom w Paryżu. Ten sam, był tłumaczem w Jałcie, w czasie rozmów amerykańskiego prezydenta ze Stalinem.
Więcej na ten temat w książce T. Gwiaździńskiego
"O kremówce w Wdowicach i widelcu w butelce". Wydawnictwo Nowik Opole 2008. Próżno pytać w księgarniach. Coś z resztki nakładu można jeszcze zamówić bezpośrednio u wydawcy.
o dziękuję za szersze informacje na ten temat. Sama chyba pofatyguję się i zapytam mojego profesora, który między innymi specjalizuje się w historii i obyczajowości żywienia w Polsce i Europie. Może on rozwiąże zagadkę tego kontrowersyjnego i tak apetycznego dania;)
pozdrawiam serdecznie
Uważa się, że tak zrobioną poledwicę, po raz pierwszy oficjalnie podano na dziękczynnym przyjęciu, jakie w Moskwie, na cześć rodziny Strogonoff wydał car Aleksander I.
W ten sposób car chciał wyrazić swoją wdzięczność za pomoc w kolonizowaniu Syberii.
Z tej okazji monarcha zatrudnił nawet najdroższego podówczas kucharza z Francji M.A. Careme, który słynął z niezwykle rozrzutnego stosowania kosztownych produktów.
Nie wydaje się prawdopodobne, aby coś tak niewyobrażalnie prostego jak paski wołowiny w zwykłym ostrym sosie, było skomponowane przez owego mistrza nad mistrze. To nie mogło być do niego podobne.
Najprawdopodobniej twórcą dania był osobisty kucharz, ówczesnego gubernatora Odessy, należącego (jakże inaczej) do wspomnianej możnej rodziny.
Pewne jest natomiast, że w świat potrawa poszła dzięki popularności jaką nadali jej kucharze luksusowych restauracji Paryża.
Dzisiaj każdy ciągnie kołdrę w swoją stronę. Francuzi w swoją i Rosjanie też w swoją.
Życie uczy, że z założenia luksusowa potrawa weszła dzisiaj w skład oferty barów szybkiej obsługi, gdzie oryginał jest niemiłosiernie wykrzywiany i w sumie rodzina powinna wytoczyć proces profanom, za pomiatanie ich nazwiskiem.
wyszedł mi bardzo dobry z tym ,że nie zageszczałam juz maką