Ostatnio wpadłam w trans kupowania książek. Tym sposobem w ciągu miesiąca przybyło mi ich ponad 30. Zamiast relaksować się poczytując Kinga bądź Bułhakowa- ja siedzę i oglądam te piękne książki- czytam, rozmyślam, wracam. I tak nazbierała się dość długa lista potraw, które mam zamiar przygotować. Zaczęłam od ziemniaczanej sałatki.
Sałatka pochodzi z książki z przepisami z kuchni niemieckiej. Od razu przypadła mi do gustu i szybko postanowiłam ją zrobić. Luby był mile zaskoczony, mimo iż za rzodkiewką nie przepada. Sałatka jest bardzo sycąca, pikantna i z powodzeniem może zastąpić letnią kolację. Na pewno będę robić ją częściej.
NIEMIECKA SAŁATKA ZIEMNIACZANA
Składniki:
- pół zielonego ogórka
- kilka rzodkiewek
- pół pęczka szczypiorku
- kilogram młodych ziemniaków
- cebula
- szklanka bulionu warzywnego
- 2 łyżki octu winnego
- sól, pieprz, pieprz cayenne
- łyżeczka kminku
- łyżka ostrej musztardy
Ziemniaki szorujemy i gotujemy w osolonej wodzie z dodatkiem kminku. Studzimy, obieramy, kroimy w plastry (jeden odkładamy). Rzodkiewki i ogórka kroimy w półplasterki.
Przygotowujemy sos- mieszamy dokładnie bulion, ocet, musztardę, dodajemy cayenne. Wrzucamy ziemniaka i miksujemy na gładką masę.
Do ziemniaków dodajemy zeszkloną i pokrojoną w kosteczkę cebulę i mocno pieprzymy. Kolejno wrzucamy pokrojony szczypiorek, rzodkiewkę, ogórka. Delikatnie mieszamy i zalewamy sosem.
17 komentarzy
Lubię sałatki doprawiane na kwaśno.
Trzeba przyznać, że inspiracji masz co nie miara;-)
Super sałatka!
Też mam słabośc do książek i czasopism kulinarnych 🙂 Wspaniała kolekcja 🙂
Księgozbiór jak dla prawdziwej globtrotterki. 🙂 Książki kucharskie mają w sobie pewną magię. A sałatka prosta i dobrze! Kto powiedział, że w kuchni należy kombinować i wszystko udziwniać.
Pozdrawiam
Ania
Robisz bardzo ładne zdjęcia potraw. Serię książek też lubię, na razie ograniczyłam się do Grecji, Chorwacji, Węgier, Karaibów i Tajlandii
aż się boję pomyśleć ile książek przybędzie Ci w ciągu hmm roku 🙂
hmmm bardzo zastanowił mnie Twój sos, tj. ten zmiksowany ziemniak:)
Olu- dziękuję, choć sprzętu wybitnego nie mam, ale kombinuje z nim ile tylko mogę. A Chorwacji mi niestety brakuje;(
małgo.- sosu się nie bój, ma fajną konsystencję i podobno smaczliwy bardzo;)
Akurat niemieckiej z tej serii nie mam ale ponad 15 innych w domu się znajdzie. Wiele przepisów już wypróbowałam i mam na blogu więc teraz czekam na Twoje, będę porównywać:)
Niezła biblioteczka! jeśli wychodzą z nich takie smakołyki jak ta sałatka, to ja też chcę!
Szaleństwo książkowe widzę trwa 🙂 Uwielbiam przeglądać książki kucharskie, ale mam chyba zbyt duże wymagania co do zdjęć, bo przeważnie niewiele mi się podoba i na przeglądaniu się kończy.
A może to po prostu moja niechęć do trzymania się wytycznych… I tak zawsze wszystko robię po swojemu 😀
Pozdrawiam
Z tej serii mam tylko "Kuchnię włoską"..moją ulubioną 😉
mogłabym skonsumować taką porcyjkę na kolację…
pozdrawiam 🙂
Hmm… Namiętnie odwiedzam tanie księgarnie, i wielokrotnie już przeglądałam tą serię. Ale jakoś się jeszcze na zakup żadnej z tych książek nie zdecydowałam… Może dlatego, że wolę takie o słodkościach 😉
Kinga i Bułhakowa też czytuję – z pierwszym się dopiero zapoznaję ("Pamiętnik rzemieślnika" naprawdę godny uwagi, a stylu powieściowego jeszcze ocenić nie mogę), a drugiego uwielbiam ("Mistrz i Małgorzata" to klasyka – albo się kocha, albo nienawidzi).
A sałatka apetyczna 🙂
bardzo fajna ta salatka! mysle ze jest smaczna, pozdrawiam:)
Niezła biblioteka;) Czekam z niecierpliwością na przepisy z tej skarbnicy wiedzy;)
A jak robisz ten bulion warzywny?
W dużym garnku umieszczam włoszczyznę (2-3 marchewki, pietruszkę, pół selera, 1-2 łodygi selera naciowego, małego pora, 3 ząbki czosnku, 2 listki laurowe, 1 łyżeczkę pieprzu w ziarnach, kilka ziaren ziela angielskiego), zalewam zimną wodą, zagotowuję. Dodaję 2 opalone cebule w łupinie, kilka gałązek lubczyku, natki pietruszki lub selera. Gotuję na małym ogniu przez około godzinę lub dłużej. Pod koniec doprawiam solą. Mrożę w woreczkach po lodzie, by móc później wykorzystywać na bieżąco bez gotowania specjalnie całego gara.